PBF na podstawie Vampire Masquerade
Żyjemy między ludźmi już od wieków.Choć większość śmiertelników nie zdaje sobie sprawy z naszego istnienia my trwamy, gromadząc władzę, potęgę i wpływy. Nikt nie może nam się przeciwstawić... Jesteśmy nieśmiertelni....



Forum PBF na podstawie Vampire Masquerade Strona Główna Nowy Jork Queens
Obecny czas to Wto 11:35, 14 Maj 2024

Odpowiedz do tematu Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat
Autor
Serenity
Jezus na haju



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 2203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/15
Skąd: ...:::Lasombra:::...
Płeć: Kobieta
Nie 21:32, 10 Lut 2008

Wiadomość
{że tak powiem, przyłączę sie do was na jakiś czas, bo zżera mnie potworna nuda!!!!}


[Siedziałam. Myślałam. Trzymałam w ręku kubek z gorącym napojem. Uwielbiałam to rozchodzące się ciepło po mym lodowatym wampirzym ciele... Dusk Tavern było niewątpliwie wysoce osobliwym miejscem. Znajdowało się w ciemnym lochu, w podziemiach Nowego Jorku. Żaden śmiertelnik nigdy by tu nie trafił z tymi swoimi zabawnymi słabym zmysłami...
Bez wątpienia architekta tego "wnętrza" (jeśli takowy istniał) poniosła wyobraźnia. Na wilgotnych, kamiennych ścianach wisiały staroświeckie pochodnie, płonące niebiesko - białym płomieniem... Sufit był strzelisty, jak w katedrach gotyckich, ale aurat to dodawało uroku temu miejscu... Miałam jednak poważne wątpliwości co do tych plastikowych, białych ludzkich czaszek leżących na ladzie i...
Otrząsnęłam się z mych bsurdalnych myśli. Zabawne, o czym wampir może myśleć w chwilach bezradności. No, bo byłam bezradna, czyż nie? Po raz pierwszy nie wiedziałam co uczynić, nie miałam pojęcia co się dzieje....
Do Dusk Tavern wkroczyła grupa wampirów. A za nimi podążał inny śledzący ich wampir. Hm, ma się tę zdolność widzenia każdym Mroku....

Wstałam. Na ustach igrał mi się lekki uśmiech.
Powiedziałam głośno pare słów swym normalnym sarkastycznym tonem....]

-Szukacie mnie, przybysze?


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Serenity

Autor
Divine
Złodziej Zapalniczek



Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Brujah
Pon 8:07, 11 Lut 2008

Wiadomość
[Czekałem przed tym miejscem. Lecz miało świtać... 'Szybka piłka - zakopać sie w ziemi czy wejść do środka.' Uśmiechnąłem się sam do siebie i ciężkim krokiem ruszyłem do środka Dusk Tavern. 'Tylko nie wiem co tu w ogóle robię. Może to ich jakaś "tajna" siedziba ,a ja wtargnąłem do niej'. Teraz obscenicznie przyglądałem się grupie wampirów z rozszerzonym uśmiechem. Jakbym pełnym ironii,nienawiści ,a może niechybnego rozbawienia całą tą sytuacją.]

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Divine

Autor
Aramaiti
Mechanical Christ



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Mekhet
Pon 13:10, 11 Lut 2008

Wiadomość
[Dusk taven... Westchnęłam wchodząc do środka i przechodzac obok Thora, jednego z moich przyjaciol, straznika siedziby Ciemności... Niewielu niesmiertelnych dzis sie tu krecilo, wiecej bylo raczej zwyczajnych smiertelnikow, ktorzy znajac kod zostali tu wpuszczeni. Soma pozniej da sobie z nimi rade, uzupelniajac zapas krwi... Przechodzilam przez lokal mijajac stoliki i fotele, muzyka dudnila o sciany glownej sali. Za mna podorzal Kris i ta nowa. Nagle zobaczylam znajomą twarz, pytala czy jej szukamy... Hmmm... Nie do konca tak bylo]

- Jeśli chcesz się czegoś dowiedzieć choć za nami do purpurowej komnaty - mruknelam zastanawiajac sie czy dobrze robie.

[ Szlam jednak dalej, przechodzac przez plątanine korytarzy, po ktorych przechadzalam sie kiedys z Arymanem, wspomnienia powrucily kiedy otworzylam drzwi do pokoju. Purpurowa komnata zaslugiwala na swoja nazwe, byl to bowiem szesciokatny pokuj pelen perskich czerwon-bordowych dywanow...]

- Siadajcie - rzucilam przez ramie sama zajmujac jeden z foteli.

[ Pstryknelam palcami,a ogien w kominku zaplonal wypelniajac sale cieplem. Po chwili kiedy wszyscy juz usiedli, do srodka weszla mloda sluzaca stawiajac na stole kieliszki i karawke wypelniona krwia]

- Czestujcie sie... - powiedzialam, wkonujac drobny ruch, a karawka uniosla sie w powietrze i rozlala krew do kiliszkow, jeden z nich wyladowal w mojej rece - A teraz nasza nowa "przyjaciolko", chcialabym uslyszec co masz nam do powiedzenia... - dodalam patrzac na nia znaczaco - a wtedy uslyszycie co ja o tym mysle...

[ Patrzeli na mnie nieco zaskoczeni tym przedstawieniem, ja jednak nie zamierzalam sie kryc, kaplanki Aramaty posiadaly zdolnosc czarowania, a ja nie bylam wyjatkiem kiedy zostalam oddana w ich rece]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aramaiti dnia Pon 13:13, 11 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aramaiti

Autor
Divine
Złodziej Zapalniczek



Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 153
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Brujah
Pon 18:10, 11 Lut 2008

Wiadomość
["Cholera... gdybym wiedział że potrzeba hasła by wejść" Chodziłem w kółko przed drzwiami Dusk Tavern. "Nie mam czasu by kopać rów...". Byłem coraz bardziej zdenerwowany chociaż nie było tego po mnie widać. Zaśmiałem się sam do siebie. "Zrobię tu burdę to sami mnie wpuszczą". Zapukałem do drzwi mocno by dało sie usłyszeć to pukanie aż na krańcu ulicy.] -Burda nic nie da , wpuszczą mnie po dobroci.[Uśmiechnąłem się ironicznie]

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Divine

Autor
Aza
Scarecrow



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Z Zaświatów
Płeć: Kobieta
Wto 0:08, 12 Lut 2008

Wiadomość
[Uhh... A już myślałam, że moja własna Arielle była najbardziej obcesową i ironiczną osobą na świecie. Spojrzałam na nią ze znużeniem i lekką dozą dobrze skrywanej niechęci. Najpewniej nie jednostronnej. Czyżby oczekiwała, że dam ładnie zapakowany prezent, po czym kłaniając się w pas wyjdę, zanim pokroją tort? No chyba nie za bardzo.]
-Nowa przyjaciółka śmiem przypuszczać również ma imię, ostatnio brzmi ono Aza.- mruknęłam na początek, dalej, zdecydowanie bardziej do siebie niż do reszty towarzysta- w końcu to ja się do was przyczepiłam i raczej stoimy po tej samej stronie barykady...
-Spotkałam się z czymś podobnym jak tutaj, na queens, już wiele lat temu. Postaram się możliwie streścic, ale żeby ta historia miała jakiś większy sens muszę zacząć ze trzy wieki temu...
[Musieli wyczuć nutę wachania w moim głosie. Mam pewne informacje, ale początek znajomości nie wpłynał zachęcająco na odkrywanie kart. Po części rozumiem, byłam obca i przypałętałam się nagle nie wiedzieć czego chcąc...]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aza

Autor
Aramaiti
Mechanical Christ



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Mekhet
Wto 12:17, 12 Lut 2008

Wiadomość
[ Cos podobnego, trzy wieki wczesniej? Hmmm... Czyzby moi przyjaciele nie powiedzieli mi czegos waznego?
Nagle uslyszalam sygnal wyslany przez Thora. "Ktoś kreci sie po Dusk Tavern, nie znal nawet hasla" Yhm, zajmiemy sie tym pozniej pomyslalam, zastanawiajac sie kto to taki. Moj medalion zaczol wysylac podobne sygnaly jak na nabrzezu... Niebezpieczeństwo... Zaiste intrygujące... Wiedzialam ze tutaj sie nie dostanie, kazda z sypialni byla chroniona odpowiednimi zakleciami...
Aza przygladala mi sie z ledwa skrywana niechecia, to zabawne, ze niektorzy raguja w ten sposob, kiedy mnie poznaja...]


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aramaiti dnia Wto 12:19, 12 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aramaiti

Autor
Kris
Bóstwo Sprzątające



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Malkavian
Wto 18:28, 12 Lut 2008

Wiadomość
[Ciekawy byl ten popis Aramaiti... Osobiscie nie przepadam za ogniem; wole przyciemniac atmosfere, ale w zaistnialej sytuacji trzeba troche swiatla by obserwowac jak Serenity i Aza beda reagowac...
Ciekawie sie zapowiada opowiesc Azy - trzy wieki... Cos mi sie placze posrod mysli, ale nie potrafie stwierdzic co to bylo. Moze zaczac, zeby nie powiedziec za duzo, a przy okazji zachecic Aze do opowiesci?]
-Aza, moze na poczatek powiem, ze znalezlismy sie z Aramaiti w Queens wlasnie z powodu tego zabojstwa. Podobna sytuacja miala miejsce w Londynie. Nie wiemy kto ani co spowodowalo to zamieszanie, ale trafilo tutaj, do Madrytu i nie tylko. Serenity pojawila sie niespodziewanie. [tu krotka przerwa i uklon w strone tejze istoty] Witaj Serenity. [Moje spojrzenie wedruje ponownie do Azy]
-Wiem, ze nie czujesz sie nazbyt komfortowo w tej sytuacji, ale poniewaz pojawilas sie tak nagle, a sytuacja jest malo zachecajaca do nawiazywania przyjazni, prosze bys zechciala podzielic sie z nami swoimi informacjami. My odwdzieczymy sie tym samym, o ile bedziemy w stanie cos dopowiedziec.
[Po tych slowach ujrzalem widok, jakiego nigdy bym sie nie spodziewal... Az nie bylem w stanie opanowac smiechu... Trzy urocze wampirzyce tak zdziwione, czy nawet zszokowane, skamienialy w bezruchu nie wiedzac co powiedziec... Wygladaly niczym posagi, albo moze raczej nieco wyblakly gosc honorowy pogrzebu. Tylko nie byly tak odswietnie ubrane]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Kris

Autor
Aramaiti
Mechanical Christ



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Mekhet
Wto 19:38, 12 Lut 2008

Wiadomość
[No no Kris mnie nieco zaskoczyl, ja staralam sie byc ostrozniejsza, a jednak on natarl mi uszu. Coz moze to dobrze ze powiedzial Azie o co chodzi, przynajmniej ja nie musialam tego robic. Usmiechnelam sie do niego znaczaco, po czym spojrzalam na Aze]

Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aramaiti

Autor
Aza
Scarecrow



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Z Zaświatów
Płeć: Kobieta
Sob 13:10, 16 Lut 2008

Wiadomość
[Wypowiedź Malkavianina była zdecydowanie zaskakująca, chociaż fakt, ze znalezli sie tu z powodu tej przykrej sprawy nie był trudny do przewidzenia. Słuchałam go jednakże tylko po części, myślami wracając do wydarzeń, które winnam opisać. Na chwilę przyszła mi do głowy dziwna myśl: jeśli to coś, co usiłowało mnie dorwać ostatecznie dopnie swego, to powinien zostać ktoś, znający moją historię. Chwilowo byłam chyba ostatnia... Ni stąd ni z owąd zaczęłam opowieść]
-Była nas wówczas szóstka. Ja, moja rodzona siostra Arielle, Samuel- mój najlepszy przyjaciel, Ariadna, Zorian oraz Cery. Wszyscy byliśmy już kim jesteśmy. Mieszkaliśmy w Lizbonie w domu Ariadny, nie wchodząc sobie w paradę, a zarazem będąc sobie bliscy. Sielanka skończyła się gwałtownie. Pewngo dnia Samuel spał poza domem, ja z Ariadną w kamiennym pomieszczeniu po drugiej stronie domu niż drewniane trumny towarzyszy. Nie wiem jak to się stało, ze snu wyrwał mnie wściekły okrzyk rozbrzmiewający po całyh piwnicach. Trumny stały w płomieniach. Cery, choć ciężko poparzony uciekł z piwnicy, Arielle i Zorian byli bez szans. W panice uciekaliśmy we troje, płomienie zajęły większość budynku. Zgubiliśmy Ariadnę gdzieś po drodze, już w mieście. Chwała, Że był wczesny zmierzch, wystarczająco ciemny, by wyjść z domu. Cery był w fatalnym stanie. Nie mogłam zostawić go samego, moja krew, choć silniejesza niz jego własna nie mogła go uzdrowić. Przez kilka, moze kilkanaście długich lat ukrywaliśmy się. Dotarliśmy do Marsylii. W lasach pod miastem zostawiłam Cerego udając się na polowanie. Miasto przyciągało mnie z wielką siła. Potem nie było do kogo wracać. Gdy znalazłam się tam z powrotem, po Cerym została kupka popiołów... Sama ukrywałam się wiele kolejnych lat, poszukując Samuela i Ariadny. Nigdzie nie znalazłam ani śladu przyjaciół. W przypływie bezsilności zaszyłam się gdzieś w Amazońskiej dżungli na wiele lat popadając w bezsenny letarg. Tam wytropił mnie Samuel. Jego krew przywróciła mnie do życia. Jednak po raz kolejny szczeście zostało przerwane. Sammy zniknął w Limie, tak nagle jak się pojawił. Poszukiwałam go długo. Na koniec udałam się do NY, gdzie jak mówił Samuel miała ukrywać się Ariadna. Przyszła kryska na matyska. To coś dopadło i mnie, tuż przed świtem zaatakowało. Przybrało postać Nieśmiertelnego, choć jestem prawie pewna, ze nim do końca nie było. Silniejszy, niż wszystko, co kiedykolwiek spotkałam na mojej drodze. W walce straciłam wiele krwi, on pozbawił mnie kolejnej takiej porcji. Jego dotyk pozostawił na skórze krwawe poparzenia.
[pozwoliłam by rękawy opadły odsłaniając wciąż wyraźne ślady. Takie same miałam na szyji, starannie ukryte pod włosami. Opowieść była dla mnie męką. Przeżywać to wszystko raz jeszcze...]
Tak zastał nas świt. Światło paliło niemiłosiernie, a on nie chciał odejść. dopiero po długiej chwili na wolnym ogniu wypuścił mnie z rąk. wczołgałam się do jakieś dziury w ziemi, bo była blisko, przeleżałam tak kilka dni lecząc rany. Dopiero dzisiaj zdecydowałam się wyjść z nory. W domu Ariadny, który znalazłam bardzo szybko nie zastałam nikogo, oprócz notatki sprzed kilku dni, że Ariadna będzie na uliczce niedaleko Queens. Trafiłam na Queens przed wami, ale już po tragedii. Miotałam się po okolicy, usiłując zdobyć pewność, ze zwęglone zwłoki nie należały do niej... Po długim pobycie na placu zdolność racjonalnego myślenia została wyparta przez przerażenie, kiedy to spotkałam was, było mi już wszystko jedno kim jesteście czy gdzie idziecie, bylem mogła stamtąd odejść w bezpieczne miejsce z innymi wampirami...
Jedna podstawowa rzecz łącząca te wszystkie wydarzenia. Atmosfera identyczna jak na Queens. Mam prawie absolutną pewność, że była wywołana przez tą samą, potężną istotę. Ta sama nienawiść, ta sama wściekłość, ciemność i powtarzający się element- czyjaś śmierć...
[Czas wreszczie zkończyć. Nawet jeśli nie uwierzą, bo fakt faktem, ze brzmi to jak bajka, to ich problem. Teraz mówiłam szczerą prawdę. Nie miałam nawet siły patrzeć na ich reakcję. Przymknęłam oczy. Krew w maleńkim kieliszku to zdecydowanie zbyt mało, zebm poczuła się lepiej...]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aza

Autor
Serenity
Jezus na haju



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 2203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/15
Skąd: ...:::Lasombra:::...
Płeć: Kobieta
Sob 22:12, 16 Lut 2008

Wiadomość
[Interesujące... A więc... a więc... nie tylko ja byłam w poważnych tarapatach... Przerwałam ciszę]
-Azo - mój głos drżał z gniewu i lekkiego niedowierzania - jak... jak wyglądały jego oczy...? Czy były o barwie krwi...? Widzicie - zwróciłam się do reszty - ja też przeżyłam dość nietypową historię......
[I im to powiedziałam]

- Czułam podmuch wiatru na twarzy... W powietrzu czuć było zapach rosy, w oddali widziałam już złocisty półokrąg słońca, jeszcze czerwony. Wtedy jeszcze nie wiem wiedziałam, że to zły znak...
Moja trumna znajdowała się pod rezydencją, w której mieszkałam nocą. Był to olbrzymim 3-piętrowy budynek, w środku pełen marmuru. Nie miałam jednak teraz czasu to wszystko podziwiać. Musiałam udać się Spać...
Trumna wyglądała jak normalna trumna. Na klapie miała mój idealny wizerunek, malowany akwarelą - włosy lśniły nieziemsko, oczy błyszczały mrocznie. Tylko po nich można było się przekonać o moim doświadczeniu życiowym i przeżyciach. Były wielkie jak spodki, pełne mądrości nagromadzonej od innych Lasombra.
Wnętrze trumny było obite karmazynowym jedwabiem, było bogate i pysznie ozdobione (kolejna słabośćLasombra)
Położyłam się na moim posłaniu i zamknęłam oczy. Moje ciało powoli stawało się bezwładne, odpływało w niebyt, cudowne sny już zaczęły wpływać do mego umysłu i...

... nagle usłyszałam świst metalu nad moją głową i w ostatnim szalonym momencie instyktownie się odsunęłam. Dzięki Bogu za mój niezły refleks.
Ogromny średniowieczny topór przeciął powietrze i wbił się w miejsce, w którym przed chwilą tkwiła moja głowa. Przeturlałam się na bok i stanęłam na równych nogach. Spojrzałam w oczy mojemu niedoszłemu zabójcy... Zauważyłam purpurowe oczy, białe policzki, wściekły wyraz twarzy... Zamachnął się na mnie ręką. Ostatkami sił chwyciłam ją i wykręciłam boleśnie. Nieznajomy nawet nie skrzywił się z bólu, ponowił atak. Nie miałam wyjścia. Nie chciałam się ujawnić. Nabrzmiałam Strefą Mroku, rozsadzała mnie prawie... "Użyję tylko odrobinki, tylko jej ciupeczkę..." Ogromna Ręka dymu chwycila mego wroga w pasie i zamachnęła się nim o ścianę... Tynk odpadł, Ręka przytrzymywała mordercę do muru... Uciekłam stamtąd, zakopałam się w ziemi i od tamtej pory tam nie wracam.
Jestem pewna jednego - nieznajomy był wampirem, lecz takim, którego nie znamy... A mianowicie - podczas walki z nim wzeszło słońce, ja stałam w cieniu, a on w blasku wielkiej, oślepiającej gwiazdy. Nic mu się nie stało... Wiem, że nie dysponował on wielką "magią", którą mamy my, jednak był niesamowicie silny, jakby.... jakby.... nie, to głupie.... miałam jednak wrażenie, że... że jest on wampirem... dziennym...?
[Zakończyłam swój długi monolog, karcąc się za to, że tak łatwo obnarzyłam przed nimi duszę... Czy uwierzą...?]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Serenity

Autor
Kris
Bóstwo Sprzątające



Dołączył: 08 Lut 2007
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Malkavian
Sob 23:22, 16 Lut 2008

Wiadomość
{Moja osobista dygresja skierowana do Azy - sporo nalecialosci w Twojej ostatniej wypowiedzi to Anne Rice i wywiad z wampirem i wampir lestat:)
Podobnie Kochaneczka Sereniy:) Nalecialosci z blade'a masz:P}

[To co uslyszalem, bardzo mi sie nie spodobalo... Dwie istoty, na ktore polowalo Cos! Dlaczego sa tu z nami? Dlaczego na nas sciagaja cale niebezpieczenstwo? Wiedzialem o ryzyku, ale o takim? To glupota. Z trudem trzymalem nerwy na wodzy, choc wewnatrz caly sie gotowalem z wscieklosci. Jak Serenity mogla pominac taki "DROBNY" szczegolik swojej historii?]
-Coz Aza, dziekuje za podzielenie sie z nami swoja historia. Doceniam ten gest. Trudno uwierzyc w niektore elementy tej historii, ale wierze, ze nie masz powodow by klamac. Jesli cos ukrywasz, prosze bys dopowiedziala brakujace elementy, poniewaz z jednej strony Twoja obecnosc sciaga na nas niebezpieczenstwo, z drugiej moze nam to pomoc w chociaz czesciowym rozszyfrowaniu zagadki tej istoty, a z jeszcze innej pomoze nam sie przed tym czyms chronic.
[Ja jeszcze poczekam ze swoja opowiescia, az wypowie sie moja towarzyszka jeszcze z Londynu - Aramaiti. Ciekaw bardzo jestem czy ona czegos nie kryje w zakamarkach swego umyslu...]
-Mimo wszystko, Serenity dziwie sie ze dzielisz sie z nami tymi informacjami dopiero teraz, przeciez moglismy przemyslec wszystko jeszcze w Londynie, byli tam starsi i madrzejsi od nas, moze oni by cos wiedzieli... Ale teraz proponuje isc spac, bo swit tuz tuz... Dobrego snu zycze i aby nie nawiedzaly Was zadne dzienne koszmary. Do zobaczenia o zmierzchu.
[pojde spac i przemysle wszystko na spokojnie...]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Kris

Autor
Aramaiti
Mechanical Christ



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Mekhet
Nie 18:04, 17 Lut 2008

Wiadomość
- Do zobaczenia tu, w purpurowej komnacie - usmiechnelam sie.

[Rozeszliśmy się. Na szczescie wiem to i owo o ochronie miejsc spoczynku, a zucone zaklecia sa niezwykle sielne. Kladac sie do trumny zastanawialam sie nad tym wszystkim co mowila Aza i Serenity. Zadziwiajace, z tego co opowiedziala mi Soma na Nane tez ktos polowal, do puki Dajena nie odebrala jej zycia. Hmmm... Aryman wiedzial co robi zostawiajac to wszystko, moj Książę Ciemności... Coz to chyba bedzie moja kolej. Czy opowiedziec im co zobaczylam w Quenns? To zadziwiajaca, ze ja ktora potrafilam odczytywac przyszlosc zadrzalam kiedy uslyszalam jak ten ktos wygladal w oczach Serenity... Do diabla! Musze się zastanowić nad tym co im opowiem...]

[Nastepnej nocy obudzilam sie dość puzno, cholera, nie znosilam tego iz jestem tak malo odporna na swiatlo. Po polowaniu udalam sie spowrotem do Purpurowej komnaty, tak jak myslalam wszyscy juz na mnie czekali.]

- Witajcie, mam nadzieje ze wybaczycie mi to spoznienie, ale niestety budze sie dopiero kiedy jest naprawde ciemno - mruknelam siadajac w fotelu - A teraz chyba czas na moje opowiadanie...

[Spojrzalam na nich znaczaco zastanawiajac sie jak zacząć?]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aramaiti

Autor
Serenity
Jezus na haju



Dołączył: 14 Lut 2007
Posty: 2203
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/15
Skąd: ...:::Lasombra:::...
Płeć: Kobieta
Nie 23:16, 17 Lut 2008

Wiadomość
{to ja tez moze taka mała dygresja - Kris, szczerze, to ja nawet nie oglądałam Blade'a :D A co do tego, że tak późno tę historię wam opowiedziałam, to dzięki tobie Kris, bo zablokowałeś temat:D jest część tej historyjki:P}

[ Jestem zainteresowana historią Aramaiti, choć ze swoją zwlekałam, bo nie lubię ukazywać uczuć...]

- Aramaiti, zaczynaj - odparłam pewnie.


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Serenity

Autor
Aramaiti
Mechanical Christ



Dołączył: 22 Lut 2007
Posty: 996
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Mekhet
Pon 12:14, 18 Lut 2008

Wiadomość
[Uśmiechnęłam się do Serenity i westchnełam, przyglądając się płonącemu ogniu w kominku]

- Przsłuchując się wczoraj waszym opowieściom na temat Owego czegoś chcialam wam opowiedzieć do czego sama doszłam, i co spowodowało iż pojawiłam się na naradzie w Londynie - westchnęłam - Na początku była Persja, moj kraj, kiedy to w roku 1240 przyszłam na świat. Nie bede streszczać całego mojego zyciorysu, lecz właśnie wtedy gdy stałam się kapłanką Aramaty, poznałam Arymana, mojego księcia Ciemności. Bedac kaplanką mialam wglad we wszystkie starozytne kultury, i wtedy po raz pierwszy uslyszlam o... Pożeraczu Zmarłych... Dla mnie wtedy byla to tylko legenda, bowiem moje zycie jako nieśmiertelnej corki samego Ksiecia Ciemności dopiero sie zaczynało. W ciagu naszych podruzy i ksztaltowania sie swiata wiele razy slyszalam o Pozeraczu Zmarlych, ktory zerowal na nas niesmiertelnych. A opowiadano mniej wiecej tak: Kiedy starozytne ludy przed wiekami rozpoczynaly swoje zycie, ksztaltowaly sie rozniez legendy, wiara w wielobustwo, rozwijala swoje skrzydla nie tylko w starozytnej Persji, u Majow, Mezopotami czy Grekow, ale przede wszystkim w Egipcie. Tam wlasnie powstał Ammit... To potwór znany jako "pożeracz umarłych", "niszczyciel grzesznych dusz" przyczajony obok wagi podczas sądu. W innych wersjach Ammut jest potworem pożerającym potępionych na sądzie Ozyrysa. Ukazywany jako demon z głową krokodyla, tułowiem lwa i zadem hipopotama.
Jego wyglad to jednak wymysł Egipcjan, którzy czcili owe monstrum, w istocie Ammit jest pol-czlowiekiem pol-demonem, pirwszym opetanym przez bustwo kaplanem. Zabijanie niesmiertelnych jest dla niego igraszką, potrafi pojawic sie wszedzie, rozdzielajac swoja dusze, jest niesmiertelny do puki karmi sie nami. A jego imie jest jak najbardziej prawdziwe, Aryman opowiadal mi o rytualach ofiarnych, krorych sie dopuszcza, składając cieło na stole ofiarnym, rozprówając wnetrzności i po kolei zjadajac kazdy narzad, przy akordzie bebnow w narkotycznym oszolomieniu... Dopiero pozniej wypija krew... lecz jesli nie ma na to czasu po prostu zabija, uprzednio zjadajac serce, ktore jest dla niego najwazniejsze... Zapytacie sie pewnie jak to mozliwe ze nie jest wampirem? Otorz Ammit jest prawa reką Ra lub jak moj lud go nazywal Ahury Mazdy, bustwa słońca. Spotkałam go jeden jedyny raz twarza w twarz... Nie pytajcie jak to przezylam bo sama nie wiem, wydaje mi sie ze jedynie moja magia mi pomogla, oraz zbirznosc wypadkow, bo bylo nas wiecej. Pozostali zginęli, pozarci przez demona, a ja uciekłam, z ledwoscią w ostatnim momecie... Wtedy na kilka lat ucichł, zostawiajac swiat w spokoju. Mowi sie iz Ammit zapada w sen, i dopiero kiedy gdzies obok jego legowiska przeleje sie krew, wyrusza na zer do puki nie nasyci sie krwia przekletych. Teraz znowu wyruszyl, a ja to czuje. Wystarczyl mi opis Sernity, by wiedziec ze to on... Ty rowniez go spotkalas Azo - Spojrzlam na nia usmiechajac sie - Spotkaliscie go wszyscy i okazaliscie sie na tyle silni by uciec. A jednak to co powiedziala Aza, jest prawda, jesli raz wyczuje krew niesmiertelnego, bedzie go tropil, niczym drapiznik dopuki nie dostanie go w swoje lapy...- urwalam patrzac po zaskoczonych twarzach moich rozmowcow - Moze wydawac wam sie to basnią, lecz czyz nasze zycie nią nie jest? Kim my sami jestesmy, jak dlugo zyjemy? Sama wiara w nas, sugeruje by uwierzyc w to o czym tu mowimy, o czym kazde z nas opowiada, ja sama wiele widzialam przez cale swoje dlugie zycie. A wlasnie wczorajszej nocy w Queens widzialam jego spojrznie... Otaczal sie cimnocia, a jednak obserwowal, wyszedl na zer chcac zorietowac sie ilu nas jest, i nie spocznie dopuki nie wykonczy prawie wszystkich, jesli wczesniej nie straci apetytu... - Usmiechnełam sie ironicznei na mysl o tym.

[Skonczylam swoja wypowiedz czekajac na ich reakcje, patrzeli na mnie w milczeniu, rozwarzali to o czy mowilam prawde, coz, teraz jest mi juz wszystko jedno, zaufalam Krisowi, skoro on stwierdzil iz mozna zaufac pozostalym... Tak... Moja opowiesc zostala opowiedziana w odpowiednim czasie...][/i]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aramaiti

Autor
Aza
Scarecrow



Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/15
Skąd: Z Zaświatów
Płeć: Kobieta
Pon 15:39, 18 Lut 2008

Wiadomość
[Mimowolnie Aramiti, ale uwielbiam Rice, w szczególnosci Wywiad, a wzorowanie sie na mistrzach nie jest chyba zbrodnią xD]

[Historia którą opowiedziała Aramaiti brzmi aż nazbyt prawdopodobnie... I nie podoba mi się w najmniejszym stopniu. Uciekliśmy raz, ale czyż można mieć pewność, że powtórzymy skukces po raz kolejny? Czy stracimy wszystkich towarzyszy tak jak ja czy Aramaiti wcześniej?]

-Po opisie Serenity i Twoich słowach zyskałam pewność, że to ta sama istota. Pamiętam ogarnięte wściekłością krwiste oczy, przerazającą siłę i głód potwora. Ode mnie odstąpił dopiero gdy zadałam mu ranę sztyletem skażonym prastarą magią i krwią czarownicy. Jak widzę ryzyko jest ogromne, i nikt raczej nie ściąga go na sąsiadów, ponieważ wychodzi na to ze wszyscy jesteśmy pod obstrzałem. A polowanie już dawno się rozpoczeło...

[Ciekawy obrót sprawy... Nieśmiertelni z łowców zmieniają się w zwierzynę... Patrząc w oczy Malkavianina odniosłam wrażenie, ze on również ma jakieś ciekawe momenty w życiorysie... Skoro wszyscy odsłoniliśmy karty może i on zdecyduje się uchylić rąbka ze swojej strony.]


Post został pochwalony 0 razy
Zobacz profil autoraZnajdź wszystkie posty Aza

Odpowiedz do tematu Strona 2 z 5
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny

Forum PBF na podstawie Vampire Masquerade Strona GłównaNowy JorkQueens
Obecny czas to Wto 11:35, 14 Maj 2024
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group - Glass˛ Created by DoubleJ(Jan Jaap)
Regulamin